
W pierwszej połowie 2025 roku krajobraz motoryzacyjny w Polsce był względnie stabilny. Istnieją jednak pewne powody do niepokoju. Marcin Kardas, szef działu wycen w Eurotax Polska, rozmawia o najnowszych trendach z redaktorem internetowym Autovista24 Jamesem Robertsem.
Drugi kwartał 2025 roku był stabilny dla rynku nowych samochodów w Polsce. Kontynuując trend zapoczątkowany w pierwszych trzech miesiącach roku, żadne znaczące zmiany nie wpłynęły na rynek samochodów osobowych w tym kraju.
W pierwszym półroczu tego roku w Polsce zarejestrowano 285 311 pojazdów. Przekłada się to na wzrost o 3% rok do roku.
Do tego wzrostu przyczyniły się wyniki w drugim kwartale 2025 r., w których wahania rejestracji były niewielkie. Kontynuując trend zapoczątkowany w pierwszych trzech miesiącach roku, żadne znaczące zmiany nie wpłynęły na rynek nowych samochodów w tym kraju.
W szerszym ujęciu, powolny wzrost zarówno na rynku nowych samochodów osobowych, jak i lekkich pojazdów użytkowych (LCV) jest niepokojący, co sugeruje, że szczyt popytu mógł już minąć. Napływ nowych chińskich marek, napędzany wysokimi marżami europejskimi i problemami na rynku krajowym, zintensyfikuje konkurencję i wywrze presję na wartość rezydualną (RV).
W pierwszej połowie 2025 r. rejestracje pojazdów z napędem akumulatorowym (BEV) w Polsce wzrosły o 60,9% rok do roku. Pomimo tego znacznego wzrostu, liczby te stanowią zaledwie 5% całkowitego udziału w rynku.
Ponadto samochody dostawcze przechodzą pewną stagnację, podczas gdy sektor samochodów ciężarowych nadal boryka się z problemami.
Podążając za szerszym trendem europejskim, liczba hybryd w polskim miksie rynkowym rośnie. Jest to produkt uboczny oferty ewolucji układów napędowych w tym kraju, podyktowany limitami emisji.
Chińska zagadka Polski
Sytuacja na rynku samochodów używanych w Polsce znajduje się w okresie stabilnego popytu połączonego z konsekwentną deprecjacją wartości. W związku z tym ciągły wzrost rynku nowych pojazdów najprawdopodobniej wynika z nowych chińskich marek, przyciągających nabywców, którzy wcześniej poszukiwali młodszych samochodów używanych.
Importerzy odnotowali znaczny udział takich klientów, uzupełniany głównie przez drobnych przedsiębiorców. Sprzedaż do flot nie jest obecnie priorytetem dla importerów chińskich marek, choć prawdopodobnie z czasem będą musieli rozważyć tę opcję jako coraz bardziej opłacalną.
Niestabilny popyt na samochody używane
Popyt na samochody używane istnieje, ale sam rynek w Polsce okazał się niestabilny. Młode samochody używane sprzedają się całkiem nieźle, choć debiut nowych chińskich marek tworzy dla nich idealną konkurencję.
Starsze pojazdy również sprzedają się stabilnie. Zauważalny jest jednak konsekwentny spadek wartości, niezależnie od wieku auta.
Obecnie spadek ten jest jednym z najszybszych w Europie. Biorąc jednak pod uwagę znaczne przeszacowanie samochodów używanych w Polsce w czasie pandemii COVID-19, należy to uznać za normalną reakcję rynku.
Analizując poszczególne typy napędów, można zauważyć mniejszy spadek wartości hybrydowych układów napędowych z własnym ładowaniem.
Używane hybrydy w Polsce zaczęły lepiej zapamiętywać swoją wartość niż dominowały wcześniej samochody z silnikami spalinowymi (ICE). Największe spadki cen wywoławczych dotyczą elektrycznych układów napędowych, co jest widoczne nie tylko w Polsce, ale w całej Europie.
Stagnacja w sektorze komercyjnym w Polsce
Lekkie samochody dostawcze sprzedają się w wolniejszym tempie niż samochody osobowe. Utrzymują się znaczne spadki wartości, zwłaszcza wśród najmłodszych pojazdów używanych.
W pierwszych sześciu miesiącach roku zarejestrowano 33 068 nowych lekkich samochodów dostawczych. To wzrost o zaledwie 0,6% rok do roku. Zarówno w przypadku samochodów osobowych, jak i użytkowych wzrost rejestracji wyraźnie zwalnia od początku roku.
Mimo to ceny nowych lekkich samochodów dostawczych ustabilizowały się, a nawet nieznacznie wzrosły. Tylko poszczególne marki, takie jak Toyota, znacznie przeceniają swoje pojazdy.
Wygląda więc na to, że rywalizacja o rabaty dobiegła końca. Powinno to spowolnić deprecjację używanych lekkich samochodów dostawczych, jednak wydaje się, że tak nie jest. Ten utrzymujący się trend spadkowy wartości jest wymuszony przez niższy popyt zestawiony z poprzednio wysokimi wartościami, które obecnie wracają do akceptowalnych poziomów.
Sprzedaż w pełni elektrycznych samochodów dostawczych pozostaje niska, zarówno w przypadku nowych, jak i używanych modeli. Ich amortyzacja jest znacznie większa niż w przypadku pojazdów napędzanych olejem napędowym
Trwają trudne czasy dla samochodów ciężarowych
Przez ostatnie dwa i pół roku najbardziej niekorzystną sytuację rynkową miał segment samochodów ciężarowych w Polsce. Tylko najnowsze pojazdy o najniższym przebiegu są sprzedawane z myślą o odnowieniu floty. Są one jednak droższe w Europie Zachodniej, co sprawia, że import jest nieopłacalny. Wynika to z niedoboru pojazdów z czasów pandemii, który obecnie uderza w rynek.
Starsze lub długodystansowe ciężarówki w Polsce straciły na atrakcyjności. Wynika to z blokady sprzedaży, spowodowanej rosyjskim embargiem handlowym, a także zamknięcia kanałów do krajów sąsiednich. Wraz ze spadkiem sprzedaży rosną stany magazynowe i spadają wartości we wszystkich grupach wiekowych.
Problemy techniczne i wysokie koszty eksploatacji silników Euro VIe również odstraszają nabywców, zwłaszcza w przypadku pojazdów DAF, MAN i Scania, które mają złą reputację. Popyt na ciągniki siodłowe zasilane LNG prawie zanikł. Kilka z tych pojazdów pozostaje na rynku, jednak ich sprzedaż jest ogromnym wyzwaniem, ponieważ często kupuje się je na części.
Poza pojazdami do transportu międzynarodowego tańsze stają się również samochody ciężarowe do dystrybucji i budowy. Mówiąc bardziej ogólnie, cały rynek ciężkich pojazdów użytkowych w Polsce znajduje się w kryzysie i nie ma natychmiastowych oznak ożywienia.
Źródło: autovista24.autovistagroup.com