Kia nie chce odwrotu od elektryków. "To będzie kosztować fortunę"

Szef europejskiego oddziału marki, Marc Hedrich stanowczo opowiada się za utrzymaniem zakazu sprzedaży aut spalinowych po 2035 roku. Wyjaśnia dlaczego.

Kia Europe sprzeciwia się jakimkolwiek zmianom w planach Unii Europejskiej dotyczących zakazu sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi po 2035 roku. Marc Hedrich, CEO Kia Europe, podkreśla, że firma zainwestowała znaczne środki w rozwój pojazdów elektrycznych, aby sprostać temu terminowi.

"Mamy lawinę samochodów elektrycznych. Gdybyśmy nagle przestali wprowadzać je na rynek, kosztowałoby to nas fortunę." - mówi Hedrich cytowany przez "Automotive News Europe".

Niedawno Kia przeznaczyła 108 mln euro na produkcję modeli EV4 i EV2 w fabryce w Żylinie na Słowacji. Zakład został dostosowany do montażu baterii, co jest kluczowe dla produkcji pojazdów elektrycznych.

Poza tym marka wciąż rozbudowuje portfolio modeli zasilanych prądem, stopniowo zmniejszając udział aut spalinowych. Hedrich zaznaczył, że strategia firmy jest przede wszystkim wynikiem unijnych planów dotyczących zakazu sprzedaży nowych aut spalinowych po 2035 roku.

Kia jest pewna swego i podąża za celem, podczas gdy niektóre marki, jak np. Mercedes-Benz zaczynają kwestionować unijne plany, wskazując na trudności europejskich producentów związane z konkurencją z Chin i USA. Hedrich przypomina, że szef Mercedesa, który dziś jest sceptyczny, wcześniej deklarował przejście na sprzedaż wyłącznie pojazdów elektrycznych w Europie do 2030 roku.

W pierwszych siedmiu miesiącach 2025 roku sprzedaż pojazdów elektrycznych w Europie wzrosła o 26 proc. do 1,38 mln sztuk. Spora część tego tortu przypadła w udziale Kii, która odnotowała znaczący wzrost dzięki modelowi EV3, który stał się jednym z najpopularniejszych elektryków na rynku.

Źródło: e.autokult.pl