Koalicja rządząca w Niemczech przedłuży obowiązujące zwolnienie z podatku od pojazdów dla nowych, w pełni elektrycznych modeli, jako część szerszych działań wspierających kluczowy dla kraju przemysł motoryzacyjny w procesie transformacji ku bardziej przyjaznym dla klimatu technologiom.
Minister finansów Lars Klingbeil wkrótce przedstawi projekt ustawy, który utrzyma obecne zwolnienie podatkowe dla samochodów elektrycznych do 2035 roku — poinformował rzecznik resortu finansów, Maximilian Kall, 6 października podczas konferencji prasowej rządu w Berlinie.
„Aby w nadchodzących latach znacząco zwiększyć liczbę samochodów elektrycznych na drogach, musimy już teraz ustawić odpowiednie bodźce” — powiedział Klingbeil, polityk SPD (Socjaldemokratycznej Partii Niemiec).
Sprzedaż pojazdów elektrycznych na akumulatory wzrosła we wrześniu w Niemczech o 32 procent do poziomu 45 495 sztuk, według danych Federalnego Urzędu ds. Ruchu Drogowego (KBA).
Zwolnienie podatkowe dla samochodów elektrycznych miało wygasnąć 1 stycznia 2026 roku. Jego przedłużenie do 2035 roku ma kosztować rząd federalny około 600 milionów euro (703 miliony dolarów) utraconych wpływów do 2029 roku.
Podczas spotkania 9 października omawiane będą także sposoby pomocy branży motoryzacyjnej w obliczu narastających wyzwań — od konkurencji ze strony Chin, przez amerykańskie cła handlowe, po utrzymujące się wysokie koszty energii.
Ostatnie ogłoszenia Volkswagena o ograniczeniu produkcji oraz planowana redukcja 13 000 miejsc pracy w firmie Robert Bosch to kolejne dowody na to, jak trudna sytuacja w sektorze motoryzacyjnym odbija się na największej gospodarce Europy.

Niemiecki przemysł motoryzacyjny planuje likwidację prawie 100 000 miejsc pracy do 2030 roku (dane: Bloomberg)
Firma ZF Friedrichshafen zapowiedziała w zeszłym tygodniu likwidację 7 600 miejsc pracy w swoim dziale układów napędowych dla pojazdów elektrycznych, przyspieszając restrukturyzację w związku ze słabym popytem.
„Potrzebujemy teraz silnego pakietu, który poprowadzi niemiecki przemysł motoryzacyjny ku przyszłości i zabezpieczy miejsca pracy” — cytuje Klingbeila agencja DPA. „Chcemy, aby najlepsze samochody nadal były produkowane w Niemczech.”
Podział w niemieckiej koalicji ws. zakazu silników spalinowych od 2035 r.
Spotkanie 9 października prawdopodobnie obejmie również dyskusję na temat unijnego terminu 2035 roku, który przewiduje de facto zakaz sprzedaży nowych samochodów z silnikami spalinowymi — dozwolone mają być tylko pojazdy bezemisyjne.
Koalicja rządząca, złożona z konserwatystów kanclerza Friedricha Merza oraz SPD Klingbeila, jest podzielona w kwestii zakazu.
W ramach działań wspierających branżę motoryzacyjną, Merz we wrześniu wezwał Unię Europejską do rezygnacji z celu na 2035 rok i zaproponował łagodniejsze podejście do osiągnięcia neutralności klimatycznej.
Część członków SPD, w tym minister środowiska Carsten Schneider, wyraziła niezadowolenie z takiego stanowiska, jednak partia ma w najbliższym czasie oficjalnie poprzeć tę linię.
„Nie osiągnęliśmy jeszcze wspólnego stanowiska w tej sprawie w ramach koalicji, ale mam nadzieję, że stanie się to wkrótce” — powiedział Merz w wywiadzie telewizyjnym dla stacji n-tv. „Nie chcę, żeby Niemcy należały do tych państw członkowskich UE, które trzymają się tego błędnego zakazu.”
Olaf Lies, premier Dolnej Saksonii z ramienia SPD, której rząd jest drugim co do wielkości udziałowcem Volkswagena, stwierdził w zeszłym tygodniu, że priorytetem powinno być zabezpieczenie miejsc pracy.
„Cel, jakim jest sprzedaż wyłącznie samochodów elektrycznych do 2035 roku, nie jest realistyczny” — powiedział Lies w rozmowie z niemiecką gazetą NWZ. „Silniki spalinowe, zwłaszcza hybrydy plug-in i pojazdy z przedłużaczem zasięgu, muszą być nadal dopuszczone po 2035 roku, a paliwa alternatywne także powinny być brane pod uwagę.”
Źródło: Bloomberg